PSYCHOBIOTYKI

przez żołądek do mózgu…

Kampania edukacyjna dotycząca skutecznego wspomagania leczenia depresji

Stres napędza apetyt


Stres to dla organizmu sygnał do natychmiastowej mobilizacji. Hormony stresu – kortyzol i adrenalina – mają w tym pomóc, uwalniając zapasy energii. Niestety, gdy ich stężenie we krwi utrzymuje się długo, zaczynamy „zajadać” stres.

Zastrzyk energii

W obliczu niebezpieczeństwa organizm potrzebuje szybkiego zastrzyku energii, by móc walczyć lub uciekać. Zapewnia go kortyzol. Powoduje uwolnienie zasobów energii zgromadzonych w organizmie. Ma on także zdolność uwalniania aminokwasów z tkanek obwodowych i hamuje ich wbudowywanie w mięśnie, dzięki czemu mogą być wykorzystane jako kolejne źródło energii. Za jego sprawą tłuszcze rozkładają się do ciał ketonowych, które także są wykorzystywane jako materiał energetyczny. Dzięki temu mechanizmowi możemy skupić się na działaniu, nie myśląc o jedzeniu. Apetyt pojawia się dopiero wtedy, gdy niebezpieczeństwo mija. Wówczas, aby się zrelaksować, chętnie sięgamy po słodkie lub tłuste przekąski. Wybór nie jest przypadkowy, to mózg nam je podpowiada, dążąc do jak najszybszego uzupełnienia zapasowej energii.

Inaczej jest w przypadku stresu przewlekłego wywołanego długotrwałym stanem napięcia emocjonalnego. Zgromadzone w organizmie zapasy energii wystarczają na krótko. Gdy się kończą, organizm chce jak najszybciej je odnowić. Wybieramy słodycze i chipsy także dlatego, że ich jedzenie pobudza układ nagrody w mózgu i stymuluje wydzielanie serotoniny. Dzięki temu mamy szansę, choć przez chwilę, poczuć spadek napięcia wywołanego stresem i poprawę nastroju.

Zajadanie stresu

Jednak zwiększony apetyt pod wpływem stresu naukowcy tłumaczą nie tylko skłonnością do jego „zajadania”, ale także insulinoopornością, która ma związek z wysokim kortyzolem. U osoby z insulinoopornością po posiłku stężenie glukozy rośnie i utrzymuje się na wysokim poziomie znacznie dłużej niż powinno, ale nie pojawia się uczucie sytości. Dlatego dotknięte nią osoby często wkrótce po wstaniu od stołu czują głód, najczęściej na coś słodkiego.

Seks zamiast słodyczy

Czy jest jakiś sposób na to, by życia w przewlekłym stresie, którego przecież wszyscy doświadczamy, nie przypłacić otyłością? Naukowcy podpowiadają, by poszukać innych form obniżania napięcia niż tylko jedzenie słodyczy i tłustych, słonych przekąsek. Aktywność fizyczna, hobby, medytacja, joga i seks stymulują ośrodek przyjemności w mózgu tak samo jak słodycze, ale nie nabijają nam niechcianych kilogramów.

Probiotyki w stresie

W poskromieniu nadmiernego apetytu wywołanego stresem i insulinoopornością będącą jego następstwem pomóc mogą również probiotyki. Badanie Messaudiego z 2011 potwierdza, że 30-dniowa kuracja przy pomocy psychobiotyków (probiotyków), które wpływają korzystnie na zdrowie psychiczne) znacząco obniża poziom kortyzolu w moczu oraz łagodzi objawy psychiczne wywołane stresem. Inne badania dowodzą, że suplementacja kompozycją dziewięciu szczepów, w tym Bifidobacterium lactis W52, Lactobacillus brevis W63 oraz Lactobacillus acidophilus W37 (zawartymi w Sanprobi Barrier), poprawia wrażliwość tkanek na działanie insuliny, czyli redukuje insulinooporność. Warto wykorzystać te mechanizmy.

Przeczytaj więcej: