PSYCHOBIOTYKI

przez żołądek do mózgu…

Kampania edukacyjna dotycząca skutecznego wspomagania leczenia depresji

Dobry stres to też stres. I też warto go regulować


Eustres vs dystres – nie taki czarno-biały podział

Zwykle, gdy mówimy „stres”, mamy na myśli coś nieprzyjemnego – napięcie, przemęczenie, gonitwę myśli. Tymczasem w psychologii funkcjonuje pojęcie eustresu, czyli stresu pozytywnego. To ten rodzaj pobudzenia, który towarzyszy nam np. przed ważną prezentacją, podczas przygotowań do ślubu albo w trakcie intensywnego treningu. Mobilizuje nas do działania, dodaje energii, poprawia koncentrację.

Z kolei dystres to stres szkodliwy – wywołujący przeciążenie fizyczne i psychiczne, pogarszający sen, osłabiający odporność i zwiększający ryzyko chorób, w tym depresji.

Problem zaczyna się, gdy eustres trwa za długo

Choć eustres jest „dobry”, nie oznacza to, że jest całkowicie neutralny dla organizmu. Stres – niezależnie od znaku – uruchamia w ciele te same mechanizmy biologiczne: wzrost poziomu kortyzolu i adrenaliny, przyspieszone bicie serca, napięcie mięśniowe, zmiany w pracy jelit i układu odpornościowego.

Jeśli taki stan pobudzenia trwa krótko – to żaden problem. Ale gdy napięcie przeciąga się tygodniami (np. podczas długiej serii spotkań, szkoleń, zmian zawodowych, a nawet podróży), to organizm nie odróżnia eustresu od dystresu. Dla niego to po prostu… stres. I zaczyna działać według scenariusza przeciążeniowego.

Mikrobiota czuje stres szybciej niż Ty

W ostatnich latach coraz więcej badań pokazuje, że nasze jelita bardzo wrażliwie reagują na stres – zarówno ten psychiczny, jak i fizyczny. Nawet krótkotrwałe sytuacje stresowe mogą wpływać na skład i aktywność mikrobioty jelitowej, a długotrwały stres (nawet eustres!) może prowadzić do dysbiozy, czyli zaburzenia równowagi bakteryjnej.

Dysbioza z kolei wpływa na nastrój, odporność, poziom energii i zdolność koncentracji – czyli dokładnie te obszary, których potrzebujesz najbardziej, gdy „dobrze się stresujesz”.

Psychobiotyki – sprzymierzeńcy nie tylko w depresji

Psychobiotyki to wybrane szczepy probiotyków, które wpływają korzystnie na oś jelita–mózg. Zmniejszają nadmierną aktywność osi stresu HPA, obniżają poziom kortyzolu, a także wspierają produkcję neuroprzekaźników, takich jak GABA czy serotonina.

Choć wiele osób sięga po psychobiotyki dopiero w obliczu objawów lęku czy depresji, warto rozważyć ich stosowanie również profilaktycznie – właśnie wtedy, gdy życie przyspiesza, kiedy dużo się dzieje, kiedy „dobry stres” nie pozwala się zatrzymać.

W badaniach szczególną skuteczność wykazują m.in. szczepy:

Ich synergiczne działanie wspiera zarówno psychikę, jak i układ pokarmowy – szczególnie ważne przy długotrwałym napięciu.

Podsumowanie – stres to stres, nawet jeśli się uśmiecha

Nie warto czekać, aż stres stanie się toksyczny, żeby zacząć o siebie dbać. Eustres to nie wróg – ale to także sygnał, że organizm działa na wysokich obrotach. Jeśli takich dni jest więcej, zadbaj o regenerację, sen, dobrą dietę i suplementację wspierającą układ nerwowy i mikrobiotę.

Bo nawet „dobry stres” może się szybko przerodzić w złe samopoczucie.

Tekst: Joanna Chatizow